16 dni do urlopu. Muszę zacisnąć pasa z dietą i ćwiczeniami! Nie ma, że boli, że jestem zmęczona!
Przeraża mnie to wolne, że przytyję, bo będę mieć dużo wolnego czasu.
Chyba bardziej cieszyłabym się tylko z urlopu w listopadzie, a nie dodatkowego we wrześniu. Przeraża mnie to wolne.
ale jestem już tak zmęczona, że dzisiaj odpuściłam ćwiczenia. Nie mam sił, kręci mi się w głowie.
Nie mogę zawalić tych dwóch ostatnich dni sierpnia!
Idę kręcić hula-hop.
Ty jebana, gruba świnio! Tyję w oczach!!
Czuję mój ogromny, tłusty brzuchol!!!
Kiedy siedzę ten tłuszcz aż się nawarstwia!!!
Uda jak dwa grubaśne serdelki!!
jak ja siebie n i e n a w i d z ę
środa, 29 sierpnia 2018
poniedziałek, 20 sierpnia 2018
Miało być.
Koniec mojego głupiego farta.
Wszystko się wali. Wszystko.
Miały być meble. Miały być drzwi.
Drzwi są, ale co z tego skoro nie można ich zamknąć. Teraz muszę się męczyć i szukać kogoś kto je dopasuje. Nie wyobrażam sobie nie móc zamknąć drzwi od pokoju.
Miałam zamawiać meble, ale jak i po co, skoro drzwi nie są zrobione. A potem nie będzie czasu.
Miała być dieta, ale aż szkoda mówić.
Dziwię się tylko, że po takim żarciu ważę od 48,6 do 49,5 kg.
Zaczynam drugi tydzień drugich zmian i jestem wyczyerapana.
Ćwiczę, bo ćwiczę ale nie mam już sił.
Kończę to pisać i lecę do pracy.
A miało być tak pięknie.
Wszystko się wali. Wszystko.
Miały być meble. Miały być drzwi.
Drzwi są, ale co z tego skoro nie można ich zamknąć. Teraz muszę się męczyć i szukać kogoś kto je dopasuje. Nie wyobrażam sobie nie móc zamknąć drzwi od pokoju.
Miałam zamawiać meble, ale jak i po co, skoro drzwi nie są zrobione. A potem nie będzie czasu.
Miała być dieta, ale aż szkoda mówić.
Dziwię się tylko, że po takim żarciu ważę od 48,6 do 49,5 kg.
Zaczynam drugi tydzień drugich zmian i jestem wyczyerapana.
Ćwiczę, bo ćwiczę ale nie mam już sił.
Kończę to pisać i lecę do pracy.
A miało być tak pięknie.
środa, 1 sierpnia 2018
Dwa miesiące.
Dwa miesiące mnie tu nie było.
Sama nie wiem kiedy to zleciało.
Czerwiec i lipiec to były dla mnie praca i Mistrzostwa Świata. Mało ruchu, więcej jedzenia.
Byłam na dwóch wycieczkach(moje miasto+ Karpacz i okolice), kilka imprez urodzinowych.
Na siłowni byłam tylko do 13 czerwca, teraz od 17 lipca ćwiczę regularnie w domu. Hula-hop, coś na nogi, czasami brzuszki i rower.
Z dietą była tragedia raz ok. 600 kcal, potem ciąg napadów. I po MŚ zobaczyłam na wadze 50,4!
Ale teraz jest już 49,1 kg. I na górze w udzie 50 cm!
Nie wiem, boję się, że mój limit farta na ten rok się wyczerpał.
W pracy znowu nie jest za wesoło. Naprawdę mam już dosyć.
Miały być nowe meble, ale chyba nic z tego nie wyjdzie. A tak już się nastawiłam.
Od poniedziałku jestem na 1200 kcal + min 30 min cardio.
Planuję co tydzień zmniejszać o 100, ale boję się, że rozwalę sobie metabolizm.
Kupiłam nowe spodnie i mam w czym chodzić. 3 prazy s i jedna xs. Mam w czym chodzić.
Do wiosny muszę schudnąć do xs.
Zaczynam uczyć się do matury. Chociaż spróbuję. Jeśli praca nie pozwoli mi na zaoczną, to rzucam to w cholerę i tak mam dosyć.
Proszę, proszę niech ta dobra passa mnie nie opuszcza.
Ostatnio spotkałam panią z księgarni po roku i pierwsze co usłyszałam to: ''I co masz maturę?'' i '' Ale Ty zeszczuplałaś! Strasznie!''
Często kiedy chodzę po sklepach i chcę coś kupić, to nie mogę, bo jest za duże.
Nie wiem co mam robić, jak się zachowywać, ale wiem, ze muszę chudnąć! Nie mogę przytyć!
Sama nie wiem kiedy to zleciało.
Czerwiec i lipiec to były dla mnie praca i Mistrzostwa Świata. Mało ruchu, więcej jedzenia.
Byłam na dwóch wycieczkach(moje miasto+ Karpacz i okolice), kilka imprez urodzinowych.
Na siłowni byłam tylko do 13 czerwca, teraz od 17 lipca ćwiczę regularnie w domu. Hula-hop, coś na nogi, czasami brzuszki i rower.
Z dietą była tragedia raz ok. 600 kcal, potem ciąg napadów. I po MŚ zobaczyłam na wadze 50,4!
Ale teraz jest już 49,1 kg. I na górze w udzie 50 cm!
Nie wiem, boję się, że mój limit farta na ten rok się wyczerpał.
W pracy znowu nie jest za wesoło. Naprawdę mam już dosyć.
Miały być nowe meble, ale chyba nic z tego nie wyjdzie. A tak już się nastawiłam.
Od poniedziałku jestem na 1200 kcal + min 30 min cardio.
Planuję co tydzień zmniejszać o 100, ale boję się, że rozwalę sobie metabolizm.
Kupiłam nowe spodnie i mam w czym chodzić. 3 prazy s i jedna xs. Mam w czym chodzić.
Do wiosny muszę schudnąć do xs.
Zaczynam uczyć się do matury. Chociaż spróbuję. Jeśli praca nie pozwoli mi na zaoczną, to rzucam to w cholerę i tak mam dosyć.
Ostatnio spotkałam panią z księgarni po roku i pierwsze co usłyszałam to: ''I co masz maturę?'' i '' Ale Ty zeszczuplałaś! Strasznie!''
Często kiedy chodzę po sklepach i chcę coś kupić, to nie mogę, bo jest za duże.
Nie wiem co mam robić, jak się zachowywać, ale wiem, ze muszę chudnąć! Nie mogę przytyć!
Subskrybuj:
Posty (Atom)
-
19:21 Spędziłam tutaj dużo czasu, jako Imprefect podpisywałam się jeszcze w gimnazjum. Nie ma już Imperfect, ta osoba już odeszła. Nazwa teg...
-
18:00 Coraz ciężej jest wpowadzać zdrowe nawyki, kiedy wraca coraz więcej osób z dawnej pro-ana. Ciągnie i to bardzo. Muszę wytrzymać, być ...
-
19/09/20 Nie wiem co mam robić, nie wiem co mam robić. Jak z tego wybrnąć, błagam pomocy. Wczoraj był pijacki wieczór. Kiedy wychodziłam z ...
Koniec. 07/04/21
19:21 Spędziłam tutaj dużo czasu, jako Imprefect podpisywałam się jeszcze w gimnazjum. Nie ma już Imperfect, ta osoba już odeszła. Nazwa teg...