wtorek, 14 kwietnia 2020

7:20/ 18:12

Wieczorna rutyna. Mam już poranną rutynę. Po południu zawsze mam coś do zrobienia lub pracuję, ale wieczorna rutyna jest to coś, czego mi brakuje, do osiągnięcia mojej wymarzonej sylwetki!
Muszę wyrobić sobie ten nawyk pisania postu lub uzupełniania go wieczorem! Nawet jeśli nie pójdzie do końca tak jak sobie zaplanowałam.
Bo póki co moim nawykiem jest wieczorne jedzenie, a to jest niedopuszczalne! Do tego poranne czytanie blogów i wieczorne komentowanie ich lub serial.
I zrobię to choćby nie wiem co.

___

  Co do jedzenia to jak zwykle od rana było idealnie.
I śniadanie: koktajl z malin, jog. nat. + kakao i syrop klonowy
II śniadanie: owsianka z jabłkiem na mleku owsianym+ jagody goji i orzechy włoskie.
Obiad: ogromnie duża porcja tikka masala z dwoma ziemniakami.
I tu nagrzeszyłam: orzechy x garść, wafle kukurydziane x5, masło z nerkowców x2, kostka czekolady 99%
kolacja: pół porcji omleta, więc 1 jajko, 6 g mąki gryczanej, 40g pomidora+ szczypiorek + olej koko. 2 g.

Rano trening tabata abs+ hula-hop 40 min.

Gdyby nie to podjadanie byłoby tak pięknie!

Myślę, że kubek ziół+ komentowanie blogów i post, a do tego nauka/ serial/ książka+ skin care. To wieczorna rutyna którą wprowadzę. Będzie ciężko, ale będzie warto.

Cały dzień spędziłam na gotowaniu i oglądaniu The Crown. Zostało mi jeszcze 1,5 odcinka.

Jutro nareszcie do pracy, bo dość mam już siedzenia z nim w domu i mam nadzieję, że też zjem mniej.

Ok, biorę się za matmę. Potem może coś dopiszę.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Koniec. 07/04/21

19:21 Spędziłam tutaj dużo czasu, jako Imprefect podpisywałam się jeszcze w gimnazjum. Nie ma już Imperfect, ta osoba już odeszła. Nazwa teg...