22 marca było już 48,7 kg na wadze. ale po co, skoro można to zawalić. Wpadłam w błędne koło. Albo jem ok 500/600 kcal, max 800. albo jem WSZYSTKO słodycze, nutella, czekolada, chleb i nie, raczej nie wymiotuję. Obżeram się do bólu.
Dzisiaj rano po 3 dniach mega obżerstwa było 49,6 kg rano. A przed chwilą zjadłam 5 ciastek :))) resztę wyplułam, więc i tak mały sukces. ale tak strasznie boję się 5 z przodu.. a za kilka dni święta.
JAK JA SIEBIE NIENAWIDZĘ.
poniedziałek, 26 marca 2018
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
-
19:21 Spędziłam tutaj dużo czasu, jako Imprefect podpisywałam się jeszcze w gimnazjum. Nie ma już Imperfect, ta osoba już odeszła. Nazwa teg...
-
18:00 Coraz ciężej jest wpowadzać zdrowe nawyki, kiedy wraca coraz więcej osób z dawnej pro-ana. Ciągnie i to bardzo. Muszę wytrzymać, być ...
-
27.01.21 12:20 Jeszcze nigdy nie byłam tak blisko wolności jak teraz. Wolności od innych, od wyrzytów suemienia, od Grubsa. Smutne jest to,...
Koniec. 07/04/21
19:21 Spędziłam tutaj dużo czasu, jako Imprefect podpisywałam się jeszcze w gimnazjum. Nie ma już Imperfect, ta osoba już odeszła. Nazwa teg...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz