poniedziałek, 13 kwietnia 2020

11:21/ 18:48

Jestem wściekła!!
Właśnie skończyłam dzwonić do babci, a ona pieprzyła mi o ojcu! Jak bardzo to on żałuje i że ma rentę! Tak kurwa! Renta dla patologicznego lenia, który nie przepracowałam kilku lat w swoim życiu! Brawo! Osiągnął swój cel, nikt nie każe mu iść do pracy i wszyscy głaskają go po główce!
Wolę się zapracować na śmierć niż być taka jak kurwa on!!
Bo on żałuje. A gówno mnie to obchodzi, kurwa. Ja też żałuję, że tyle lat życia on mi zmarnował.
I co? Czy ktokolwiek się nade mną użalał? Absolutnie kurwa nikt, tylko psycholog której po latach zapłaciłam. I sama sobie to załatwiłam.
Zdam maturę i będę pracować jeszcze ciężej niż babcia! Jeszcze zobaczymy!
Tyle, że ona zasługuje na to, żeby myśleć, że zostało mu wybaczone, ale to się nigdy nie stanie. Dla niej to jakoś przeboleję, ale to tylko kłamstwa, maska i pozór. Tyle.
Więc w chuj mam w to kurwa wyjebane!

Ok, on już mnie nie kontroluje, to ja jestem ponad nim. Więc kurwa wypierdalać z tym wszystkim.

Teraz to co naprawdę ważne.

Dzisiaj w planie było rozciąganie, ale że w domu jest pełno żarcia, to wleciało 40 min cardio, po wczorajszym whole body i cardio w sobotę, to był wycisk. Jeszcze jutro pocisnę z najcięższym treningiem w tym tygodniu i mam nadzieję, że w sobotę waga będzie ok.

Na razie zjadłam 3 jajka faszerowane z awokado, żółtkiem i pomidorem suszonym, 2 kawałki placka od Lewej i cienki pasek sernika z brzoskwinią. Za godzinę zjem obiad. I chciałabym jeszcze spróbować zrobić arkusz z matmy, ale nie wiem czy jest sens się denerwować, skoro tyle jeszcze nie umiem.

Potem coś jeszcze dopiszę.

Zjadłam obiad pieczone kotlety z soczewicy+ jog nat.
A na kolację mniej niż całą porcję sałatki ok 150 kcal + jedna kromka chleba.
Miałam zjeść dwa kawałki ciasta od lewej, ale pewnie wyszły z 3 duże kawałki lub 4 małe.
Ale najważniejsze jest to, że zamiast zjeść całe, to resztę wyrzuciłam!
Niby zdrowe, ale kalorie to kalorie.
Teraz piję ogromny kubek kawy z mlekiem owsianym. I czuję ogromną ulgę.

Najtrudniejsze zacznie się dopiero jutro, dopóki z domu nie zniknie jabłecznik i sałatka. Oby wytrwać te parę dni i będę spokojna.

Po południu siedziałam i robiłam maturę z 2016 i napisałam ją na 30%! Z lekkimi podpowiedziami, ale zawsze coś.

Jestem dumna z wyrzucenia tego placka, ale mogło być lepiej! Trudno. To i tak duży krok.
Boże Narodzenie w tym roku musi być jeszcze lepsze.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Koniec. 07/04/21

19:21 Spędziłam tutaj dużo czasu, jako Imprefect podpisywałam się jeszcze w gimnazjum. Nie ma już Imperfect, ta osoba już odeszła. Nazwa teg...