Przed okresem tydzień temu na wadze było już 49,3 kg. Teraz boję się zważyć.
Panika zaciska mi gardło i z trudem przełykam kawę na mleku owsianym.
Jakie to zabawne, że jeszcze rok temu to drugie zmiany były moim wrogiem, a teraz są moimi najlepszymi sprzymierzeńcami do walki z wagą. W tedy wszystko jest prostsze, wiem co i ile jeść.
Jeszcze rok temu śmiałabym się do rozpuku gdyby ktoś mi powiedział, że będę lubiła robić zadania z matmy i będę mieć realne szanse na pokonanie tej matury.
Muszę dzisiaj porozwiązywać trochę zadań z matmy. Bardzo stresują mnie te zamknięte szkoły. W tym roku muszę zdążyć się zapisać! Muszę! Nie mogę tego spieprzyć!
Trzeba też w końcu ruszyć dupę i zacząć nowy program treningowy. Chciałam wrócić do Blogilates, ale Lewandowska ma fenomenalne efekty, a do lata zostało już mało czasu. Nie ma czasu na eksperymenty.
Dzisiaj zaczynam program Easy Summer Shape.
Wczoraj sama sobie rozwaliłam auto. Moje auto, na które tak ciężko pracowałam i które tak uwielbiam.
Najchętniej coś bym sobie zrobiła.
Zawsze coś muszę spieprzyć!
Muszę po prostu jeszcze mocniej trzymać się diety, bo czy wychodzi mi oprócz tego coś jeszcze?
Boję się jak to będzie kiedy
będę wracać z matką po pracy w przyszłym tygodniu.
Sama radzę sobie świetnie, ale z nią
nie mam pojęcia.
Po prostu nie wpierdalam po nocach.
Nie jestem taka jak ona.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz