Nie chciało mi się, ale przyłożyłam się do godziny matematyki.
Nie chciało mi się, ale posiedziałam sama nad zadaniami pół godziny.
Nie chciało mi się, ale poćwiczyłam łącznie godzinę.
Nie chciało mi się, ale ugotowałam zupę kapuścianą na przyszły tydzień ok 94 kcal porcja.
Nie chciało mi się, ale trzymałam się diety i nie wyszłam poza 1800.
Nie chciało mi się, ale porządnie ogarnęłam to wstrętne ciało.
To się chyba nazywa mały sukces dnia codziennego.
Gonitwa myśli w głowie.
notatka na jutro: muszę zamówić drugą część prezentu
Waga z rana 49,8.
Boję się, że jutro będzie więcej.
Ale mało ważysz... ile masz wzrostu? :) Trzymaj się i dziękuję że zostawilaś bloga otwartego bo nie pamiętam hasła do maila i nie mogę na razie zmienić a chcę Cię wspierać :/ :*
OdpowiedzUsuńmam 166 cm ;) więc to raczej słaby wynik jak na taki wzrost :(
Usuńraczej bardzo świetny! wow
UsuńO matko, jesteś wyższa ode mnie, a tak malutko ważysz... Zazdroszczę ♥
OdpowiedzUsuńNo i gratuluję, że się zmotywowałaś do tego wszystkiego pomimo niechęci. To się nazywa siła woli!
Może to tak wygląda na wadze, ale uda mam ogromne. :( więc nie ma się czym cieszyć. ale mnie zmotywował Twój komentarz o silnej woli! ♥
UsuńNajlepiej robić pomimo. Gratuluję samozaparcia i wytrwałości.
OdpowiedzUsuńJak na osobę która dużo ćwiczy jesz odpowiednio. Naprawdę piękna waga!
OdpowiedzUsuń