Tak bardzo żałuję, że tak długo tutaj nie pisałam.
Zbyt dużo czasu poświęcam na cudze życie, a zbyt mało na moje własne.
Data ostatniego wpisu tutaj to 23 październik, nawet nie wiem kiedy to zleciało.
Listopad by praktycznie w całości poświęcony znajomości z G i intensywnej terapii,
która przyniosła skutki!
Od listopada do połowy grudnia tj. do 25- pierwszego dnia świąt nie miałam ani jednego napadu!
Nawet o tym nie myślałam. Fakt, ciężko zjeść mi w sam raz, ale w tamtym okresie byłam czysta!
Obecnie z 25 grudnia włącznie zjadłam za dużo łącznie 3 razy i 2 razy włącznie z dzisiaj bezsensownie podjadłam. Muszę z tym skończyć! W końcu raz mi się udało, dlaczego i kolejny raz ma nie wyjść?
Od 29.11.2019 wykupiłam dostęp do aplikacji Lewandowskiej. Sama robię zakupy i sama gotuję.
Zaczęłam od 1800 kcal na takiej kaloryce zeszłam do 49,5. Potem w święta przytyłam 700 gram! Do 50,1 kg. Nie pamiętam kiedy przybrałam tak mało w święta, chyba nigdy.
Od tamtej pory się nie ważyłam, bo AŻ OD 10 DNI NIE TRZYMAM SIĘ ŚCIŚLE DIETY. W zamian za bezsensownie podjedzone żarcie, wyrzucam jeden lub dwa posiłki z jadłospisu.
Naprawdę muszę się ogarnąć, bo zważenie się i zmierzenie mnie po prostu przerasta. A muszę to zrobić.
Dzięki pracy z psycholog zobaczyłam w końcu jak wielkie kompleksy na punkcie wagi i wyglądu ma moja rodzina. I nie mogę się nadziwić, że przez tyle lat pozwalałam im siebie kontrolować.
Moja sytuacja z mamą znowu poszła do tyłu, ale chociaż z resztą nie mogę się cofać.
W pracy jest naprawdę dobrze, czasami jestem pierwsza, czasami druga, ale nie schodzę raczej poza szóstkę i tak będzie dla mnie najlepiej. Trzymać się środka. Tak jak i w jedzeniu, muszę odnaleźć ten balans. Ale to jest tak strasznie trudne!
Za kierownicą czuję się już naprawdę pewnie, muszę tylko wykupić jazdy na parkowanie, ale i tak jest już w miarę ok. Dużo jeżdżę sama.
Z angielskiego skupiam się już na czytaniu i wymowie, nauczycielka chwali mnie, że mam naprawdę ogromny zasób słownictwa. Z wymową jest już o wiele lepiej. I ona chyba naprawdę mnie lubi.
Od grudnia zaczęłam uczyć się matematyki i naprawdę nie chcę zapeszać, ale tak bardzo rozumiem tę dziewczynę, tylko tak bardzo nie mogę złapać z nią kontaktu. Nie mogę jej stracić! Mam do zrobienia 26 zadań na jutro. Z tej listy zrobiłam już 3 i do tego 4 dodatkowe. Muszę naprawdę przykładać się do tego systematycznie. Nie wierzę, że zdam w tym roku, ale nie mogę tego odpuścić. Najwyżej napisze maturę od nowa. MUSZĘ UCZYĆ SIĘ TYLKO CODZIENNIE.
Nawet po 20 minut.
Tak samo jak z jedzeniem, nawet jeśli zjem 3 cukierki, to nie całą paczkę.
W listopadzie intensywnie uczyłam się też niemieckiego, ale matematyka jest ważniejsza na kilka kolejnych lat.
Powoli widzę też, to co inni powtarzają mi od kilku lat, że nie jestem grubsza od innych. I przedwczoraj pierwszy raz zobaczyłam jak grube są moje koleżanki z pracy! Te brzuchy! Praktycznie odstające dwie fałdy i do tego podbrudek! Grube uda, może nawet troszkę bardziej niż moje? Dziwnie mi z tym faktem.
Czasami tak bardzo bolą mnie te wszystkie emocje, których nie chcę zjadać, że naprawdę nie wiem skąd brać siłę na odczuwanie ich.
Co najważniejsze wreszcie udało mi się odwrócić moją rolę człowieka stłamszonego psychicznie, na drugą stronę i teraz to ja jestem górą, a inni denerwują się co powiedzieć i jak się zachować. Po tylu latach kiedy to ja byłam na dnie. To jeszcze nie jest sukces, bo to dopiero pierwsze kroki na linie zawieszonej nad przepaścią, ale zawsze najważniejszy jest ten pierwszy krok.
Myślę też, że znalazłam w końcu sposób na ujarzmienie zadania emocji. Muszę tylko bezwzględnie go stosować, żądnych ucieczek.
Moja sytuacja z G. w dalszym ciągu jest trudna, tak samo jak sytuacja ze sprzątaniem. Wkurza mnie, że to zawsze ja muszę znaleźć w sobie siłę i sposób do działania.
Nie mogę się już doczekać wypłaty i od jutra muszę zacząć zapisywać wszystkie moje wydatki i bardziej to kontrolować.
A zwłaszcza kontrolować bilanse, bo przede wszystkim oszukuję siebie finansowo. Kupuję tygodniowo jedzenie za ok 150 zł to ok 500 zł na miesiąc, a i tak je wyrzucam, bo jem śmieci.
1. Trzymać się jadłospisu
2. Jeść mniejsze porcje niż w rozpisce
3. Kontrolować swoje wydatki
4. Codziennie uczyć się matematyki i angielskiego
5. Regularnie i krótko ćwiczyć
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz