sobota, 23 maja 2020

13:38

Co z tego, że wszystko szło według planu.
Dzisiaj miałam napad.
Przy takich limitach, nie ma słów żeby opisać jak bardzo jest mi wstyd.
Dobrze, że nie ruszyłam chociaż chleba, masła, sera i ciastek.
Strasznie mi przed wami wstyd i przed samą sobą najbardziej.
Tym bardziej, że dzisiaj na wadze było 49,3 a ja to spieprzyłam!

chałwa ok 40g
gorzka czekolada 85% ok 20/30g??
masło orzechowe x2 pół łyżki
masło z nerkowców x1 mała łyżeczka
przed katastrofą: smoothie 404 kcal
uszka363g
barszcz14g



wstaję z kolan. 
Walczę dalej 
i wracam do planu.

2 komentarze:

  1. Nie wiem czy to pomoże, ale mój facet ostatnio bardzo mi jęczy "chce mi się tego, chce mi się tamtego" (w sensie jedzenia) i stwierdziłam, że może Mu czegoś po prostu brakuje (makro-mikro elementy), a Jego mózg idzie na łatwiznę i podsuwa Mu najszybsze rozwiązania? Pomyśl może o to chodzi. Albo o to, że akurat miałaś gorszy dzień, wypiłaś za mało wody albo się zestresowałaś? Może jakaś psychiczna presja bądź problem? Warto się zastanowić dlaczego tak się stało ("jestem słaba i zawaliłam" to klasyczna wymówka nie prowadząca do niczego i odbierająca kontrolę). Cieszę się, że wracasz do planu, ale po tej sytuacji nie bądź dla siebie zbyt surowa, żeby to nie przerodziło się w ciąg walki między Tobą a Twoim mózgiem. Powodzenia.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo Ci współczuję. Przyjmij, że to takie ostrzeżenie żebyś nie zapomniała o swoich zasadach

    OdpowiedzUsuń

Koniec. 07/04/21

19:21 Spędziłam tutaj dużo czasu, jako Imprefect podpisywałam się jeszcze w gimnazjum. Nie ma już Imperfect, ta osoba już odeszła. Nazwa teg...