Ani się dzisiaj nie ważyłam,
ani nie liczyłam kalorii.
Z matmą coś tam ruszyło, ale nie do końca.
Kończę kawę i zbieram się na ćwiczenia.
Jeszcze tylko jutro i weekend wolny,
a ja tak bardzo nie chcę i tak bardzo się go boję.
Nie mam grafiku i nie mogę się umówić na angielski.
Do dupy ten dzień.
A. W pracy wymyśliłam wyjście z sytuacji.
Ale to wciąż nijaki dzień.
Tylko wciąż chce mi się płakać na myśl o tych wstrętnych udach!!
Nienawidzę tych nóg!!
Dasz sobie radę.
OdpowiedzUsuńTo tylko nogi! Wyluzuj. Mogłaś ich nie mieć 😆
OdpowiedzUsuńMam nadzieję że znajdziesz jakieś pozytywy i Twój humor się poprawi, powodzenia! :)
OdpowiedzUsuń