Mam kontrolę nad wszystkim oprócz jedzenia.
Plan z ćwiczeniami idzie świetnie.
Matma wreszcie ruszyła z miejsca, wielki krok naprzód.
Angielski- współpraca układa się genialnie, właśnie tego szukałam.
Stosunki z rodziną coraz lepiej.
G. zaskoczyłam się, że okazała mi tyle zrozumienia.
Auto- naprawione, kolejny problem zlokalizowany.
W pracy jest ok, ale to najlepsze co może być.
Tylko dieta mi nie idzie od soboty jem byle jak, nie liczę kalorii, zbyt dużo, w zbyt złej jakości.
Od jutra zaczynam dietę dukana. Przeraża mnie ten brak śniadań tam, ale czuję się tragicznie psychicznie ze swoim ciałem. Dzisiaj dokupię resztę składników i od jutra zaczynam.
Rozpisałam już sobie plan diety do 29.08, aż ciśnie mi się tona kpin na usta.
Najważniejsze jest robienie, a nie rozpisywanie.
Tak samo jak ''od jutra'' co to my być w ogóle?
Właśnie dlatego wciąż jestem gruba.
Według aplikacji za 2 dni mam mieć okres, czuję się strasznie napuchnięta.
Waga 50,6.
Coś ten czerwiec nie służy nikomu. :) u mnie też koszmar jadam po 1000 kcal 😯 a nie ćwiczę.
OdpowiedzUsuńDobre podejście z tym "od jutra" - ja też tego nie lubię. Jak Ci na czymś zależy to zrób coś od razu, najmniejszy krok, byle do przodu. I jak to zrobisz, odhaczysz to potem możesz sobie jutro zrobić następny.
OdpowiedzUsuńJa się na razie trzymam, ale rozumiem, co możesz czuć. Dieta Dukana (nie miałam styczności bo nigdy nie próbowała jakichś rozpisanych diet) z tego co wiem nie wydaje mi się zdrowa. Ale daj znać jak się trzymasz, jak efekty i czy dobrze się czujesz to zweryfikujemy. <3 Trzymaj się ciepło i nie poddawaj!