piątek, 17 lipca 2020

Samotność

Jestem samotna i tyle. Ludzie wyjeżdżają gdzieś że znajomymi, gadają, nawet zatrzymają się na chwilę w sklepie żeby z kimś pogadać. A ja co? Dobrze, że już chociaż umiem być wyniosła i  ie marzę się z byle powodu. Cały czas się boję, że ktoś zobaczy, że to wszystko to jedna wielka farsa. Miliony zadań na głowie, dieta, ćwiczenia. Bzdura! Samotność na ramieniu. Ta stara, pomarszczona szara jędza opłata mnie tak, że aż mnie dusi. Siedzę z matką w domu, ale cisza aż w uszach dzwoni. Ale na nią nie mogę liczyć bo ona mnie zje i to od tego się zaczęło.
Zrobię jutro to ciasto, w niedzielę Skansen, w poniedziałek Wrocław. Po jednym kawałku dziennie i do tego ogarnięte posiłki.
I muszę skupić się na diecie i gotowaniu bo naprawdę oszaleję.
Mam 25 lat i rozrasta się to od 5 lat.
Myślę, że 90% mojego ed to skutek samotności.
Teraz mam jedną z wyższych wag i boję się iść jutro do pracy.
Jutro ostatni dzień i urlop. Nie wiem czy bardziej boję się pracy czy urlopu.


Zastanawiam się czy od jutra zacząć dietę z Lewą czy jednak te wypieki własne i dokończyć ten proces. Ale chyba odpuszczę.
Bo psychicznie nie wytrzymam.
Tylko niskie bmi pomaga jakoś to przetrwać
A waga 53.5 najwyższa od ponad roku jest dla mnie grobem psychicznym.
Chcę płakać, ale tak bardzo nie mogę.

3 komentarze:

  1. O rany jakie to prawdziwe. Wiesz tak myślę, że niby każda z nas jest inna, każdą ukształtowały inne przeżycia, każda ma innego demona z którym walczy ale tak naprawdę wszystkie jesteśmy takie same, wszystkie z jednego worka. Ja też jestem sama, już nie samotna bo to odosobnienie udało mi się oswoić i już tak nie boli, jest nawet komfortowe. Uwierz, też nie mam żadnych znajomych z którymi mogłabym gdzieś wyjechać czy choćby wyjść i fajnie spędzić czas. W moim telefonie jest mnóstwo kontaktów które nie są mi do niczego potrzebne, bo nie mam nawet do kogo zadzwonić żeby pogadać, wyżalić się lub podzielić czymś fajnym. Jestem sama. Jest świat i ja. Ale zaakceptowałam to, może nawet polubiłam. Jestem introwertykiem więc pewnie dlatego mi łatwiej. W każdym razie piszę to żebyś miała świadomość, że to dotyka nie tylko Ciebie. Wokół jest mnóstwo takich osób. Bądź dla siebie dobra, zasługujesz na to. Daj sobie czas i wyluzuj. Nic nie musisz, oprócz troski o samą siebie, bo światu potrzebni są szczęśliwi ludzie. Mooocno Cię ściskam, tak wirtualnie oczywiście bo wirus.. :* ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Przyjaźnie są przereklamowane wierz mi. Przypadkowe rozmowy z obcymi dają mi ostatnio więcej satysfakcji. Matki zabić nie możesz więc ją olej. To Ci mówi wreszcie wolna baba po 30stce.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ariela ma rację - tak naprawdę bez sensu jest narzekać na samotność bo wszyscy jesteśmy samotni. Byłaś, jesteś i będziesz. Ja byłam, jestem i będę. Grunt co z tą samotnością zrobimy. Nie poddawaj się i twórz siebie, choćby z popiołów i tysiąc razy od nowa. A ludzi traktuj jak chwilowe historie - może i ciekawe, ale wyciągaj z nich tylko tyle, ile Ci potrzebne.

    OdpowiedzUsuń

Koniec. 07/04/21

19:21 Spędziłam tutaj dużo czasu, jako Imprefect podpisywałam się jeszcze w gimnazjum. Nie ma już Imperfect, ta osoba już odeszła. Nazwa teg...