niedziela, 10 lutego 2019

źle

Wygląda na to, że to będzie najgorszy rok od 2014.
 Styczeń był złym miesiącem, ale luty..
 W pracy każdy został zawołany na rozmowę i powiedzieli mi, że jestem najgorsza w moim dziale.
A pracuję naprawdę szybko. Teraz wykroiłam już czas maksymalnie, ale prędzej czy później pomylę się z liczeniem, bo nie mam czasu tego sprawdzić. Niby cieszyłam się, że po czterech miesiącach drugich zmian, mam wreszcie same pierwsze. Ale ewidentnie ktoś na mnie doniósł stek bzdur i kłamstw do dyrekcji. I teraz nawet na sekundę nie mogę zejść. Ani się poruszać i jeszcze to liczenie. I ta radość jednej dziewczyny, że wreszcie mi dowaliła. Sama zaczęła odchudzać się kiedy ja już schudłam. ok, schudła, ale ja nie będę nikomu z tego powodu bić pokłonów. jestem prawie pewna, że to ona na mnie doniosła. Ta atmosfera chorej rywalizacji, nikt się już do nikogo nie odzywa, nie pomoże, bo liczy się tylko twoje staty. Tego naprawdę nie można wytrzymać. W dodatku zostało mi zarzucone, że pracuję tylko 6,5h bez przerwy. ale to nie moja wina, że tak mnie przyjęli, bo ja byłam gotowa z tego zrezygnować. Nie wiem, nie jestem w stanie wytrzymać bez ruchu tych 6 i pół :`) h tylko z liczeniem. Przynajmniej wiem kto jest dla mnie w 100% przyjazny. Nie wiem, chciałabym się przenieść, bo tak się nie da, ale z drugiej strony boję się, że gdzie indziej nie będzie lepiej.
 I umowa na cały etat wcale nie jest tak dobra jak myślałam. Więcej tylko problemu. Wszystko mnie boli z nerwów przed jutrem.

 W piątek w końcu przyszła lampa po 4 miesiącach, ale kompletnie nie pasuje do mojego pokoju i zmarnowałam cztery stówy. :`) nie wiem, czy kupować coś nowego czy nie.
 Do urządzenia pokoju dokładnie tak jak chciałam zostało zaledwie parę kroczków, ale nie mam pojęcia jak je zrealizować, bo nigdzie nie mogę zdobyć tych rzeczy.

Przez te sytuację w pracy od 4 dni jestem na środkach przeczyszczających. Jadłam ogromne ilości słodyczy i syfów, ale wszystko ze mnie wylatywało, dzisiaj dalej tak jadłam przez odwiedziny u rodziny i placki, niestety. I niestety przeczyszczałam się już mniej, więc strasznie boję się, że przytyję. Mało też ćwiczę od tych 4 dni, bo nie mam kompletnie sił do niczego. Dopiero dzisiaj wpadł normalny trening. Kupiłam też twister i mam nadzieję, że pomoże mi wyszczuplić uda i boczki!!
 Stepper i spalacz tłuszczu są już w drodze i mam nadzieję, że dojdą bez komplikacji. Nie mogę się już doczekać.

Od jakiegoś czasu spodnie w rozmiarze 36 bez paska ze mnie spadają, a 34 są odrobinę luźne, nie aż tak obciśnięte. Kiedy kilka dni temu kupowałam spodnie, szukałam spodni, które będą dla mnie za małe tak w ramach motywacji, I PRZESZUKAŁAM CAŁY SKLEP, ALE KAŻDE SPODNIE BYŁY NA MNIE DOBRE.

Sama nie wiem już co z tym weganizmem, czy iść w to czy jednak nie. Z jednej strony bym chciała z drugiej brakuje mi kefirów i jogurtów nat, po których czuje się lepiej. Ale dzięki tym próbom oduczyłam się pić kawę z mlekiem!! I piję samą kawę, a to duży plus, biorąc pod uwagę ilości które jej piję.

Waga dzisiaj z rana 48,3 kg. Nie mogę na siebie patrzeć!!

CHUDNIJ TY GRUBA ŚWINIO.

Koniec. 07/04/21

19:21 Spędziłam tutaj dużo czasu, jako Imprefect podpisywałam się jeszcze w gimnazjum. Nie ma już Imperfect, ta osoba już odeszła. Nazwa teg...