czwartek, 25 lutego 2021

25/02/21

 18:00

Coraz ciężej jest wpowadzać zdrowe nawyki, kiedy wraca coraz więcej osób z dawnej pro-ana. Ciągnie i to bardzo. Muszę wytrzymać, być może pół roku, w najgorszym razie rok i też do tego wrócę. Nie mogę się już doczekać.

W pracy jest bardzo ciężko fizycznie, ale przynajmniej chudnę z bardzo słabo trzymaną dietą i to jak!

Psychicznie siadam, przeraża mnie to co się gdzieś tam czai w mojej głowie za rogiem. Już dawno nie było tak źle.

Z matmą dalej walczę, od jutra dochodzi angielski. Walczę bo walczę o tę maturę 2022, ale nie mam już tego zapału i tej wiary. 

Najbardziej mam ochotę uciec wprost w jej ramiona. W ramiona odchudzania, ćwiczeń i obsesji.

Mam ochotę płakać, dosłownie. Szkoda, że znowu nie potrafię.

Dzisiaj dzień spa, tak na przekór temu co chce mnie zniszczyć. 

niedziela, 21 lutego 2021

21/02/21

 17:36

Siedzę z maseczką na twarzy. Za pół godziny mam matmę. Znowu nic nie zrobiłam. Kompletnie nie mam już do tego motywacji. Jest tego zbyt dużo, a ja mam zbyt mało czasu. 

Muszę skupić się na odchudzaniu i końcówce ogarniana jedzenia. 

Moje ed znowu staje się coraz głosniejsze, ale jak ma być inaczej skoro matka już kilka razy puściła tekst: ''spodnie mi spadają'' i w sumie teraz mam już pewność, że ona CIESZY SIĘ Z TEGO, ŻE JEST CHUDSZA ODE MNIE. Całe życie mnie okłamywała, wiedzę przecież ile i co je. Ona chce być najchudsza. Myślę, że jeszcze trochę i to znowu ja będę najchudsza. Tym razem już nie ruszą mnie jej łzy. Jak mogłam być tak głupia i wierzyć, że się o mnie martwiła! To wszystko jest zazdrość.

Jestem chora przez nich wszystkich. Wszyscy tylko nakładają po pół parowca na talerz i jedzą go ponad pół godziny, albo nie jedzą nic. A ja próbuję wyjść z mojego ed i po co?! Tak się nie da. Muszę wrócić do tego co było.

Tylko tym razem zrobię to lepiej.

Będę najchudsza, a oni wszyscy będą płakać, że co ja sobie robię. Ale tym razem już się nie nabiorę.

czwartek, 18 lutego 2021

18/02/21

 15:44

Czuję, że psychicznie tracę wszystko co wypracowałam z pscyholog prawie rok temu. To są właśnie skutki przerwanej przez covid terapię. 

W pracy towarzysko i z G. i z K. jest tragicznie. Jestem teraz na innym dziale i radzę sobie nawet bardzo dobrze, w sumie chyba naqwet za dobrze i to też przysparza mi jeszcze problemów. 

Ja po prostu nie potrafię BYĆ w grupie, rozmawiać z dużą ilością osób. Nie potrafię. I znowu przez to większość zaczyna ze mnie kpić. Tak bardzo bym chciała, ale to zawsze kończy się porażką. A każda porażka boli jeszcze bardziej od poprzedniej. Jestem tym strasznie zmęczona psychicznie.

Moja aktywność to głównie kroki, dalej się nie ważę, ale wizualnie widzę, że jest ok. 

Matura to temat spalony, nie mam pieniędzy na lekcje tego wszystkiego. Miotam się co dalej z matmą, skoro ta matura i tak nie wypali, ale w sumie zostały mi tylko 3 działy, żeby to wszystko ZROZUMIEĆ, może za kilka lat to zrozumienie tego mi się przyda. Dlatego nie odpuszczę, będę z całych sił starać się to zrozumieć, a kiedy będzie już lepiej, to wykorzystam to.

O ile to wykorzystam. Sama nie wiem. Chyba jeszcze nigdy nie miałam tak silnych myśli samobójczych jak teraz. Nie zrobię tego, wbrew pozorą jestem na to za silna, ale martwi mnie to, bo te mysli nigdy nie były jeszcze tak mocne i głośne jak teraz. 

Nie wiem kiedykolwiek czułam się bardziej samotna. Po tym jak zobaczyłam prawdziwą matkę, a ona też o tym wie, do naszej starej przepaści doszła jeszcze kolejna przepaść. 

Po 5 latach od odstawienia mięsa i ok 2 latach odstawienia mleka krowiego, od kilku dni odstawiam wszystkie produkty z domieszką mleka. 

Boję się samotności. 

niedziela, 7 lutego 2021

07/02/21 Spokój?/Nawałnica

16:48

delete. tam była kupa kłamstw

20:25

jest źle, jest bardzo źle.

psychicznie jestem znowu na dnie. rozwalam jedyną znajomość mówieniem o tym wszystkim, bo ona jest moją przyjaciółką, ale ona tego wszystkiego nie udźwignie.

W pracy jest ciężko, nie wiem czy dam rady po prostu fizycznie, a ze względów finansowych nie mogę stracić tej pracy. Z matmą się nie wyrabiam, a gdzie do tego jeszcze angielski i polski? Ledwo ćwiczę codziennie, nie gotuję z jadłospisu, bo zajmuje to masę czasu, to nakręca wszystko co złe. bo ja to sobie rozplanowałam krok po kroku! nie tak miało być! Boję się nawrotu silnego ed, ale jednocześnie tego jednak chcę. Poświęcam czas dziadkom i drugiej koleżance, ale nie mam czasu dla siebie. Chce być sama, ale nie chce być sama. W domu wieczny wyścig kto zje mniej. Kiedy jestem dla siebie miła i kupię albo zrobię sobie np tę głupią maseczkę, to potem sama sobie wydrapałabym oczy! Bo jedyne czego pragnę, to tylko siebie niszczyć. Te próby kochania samej siebie mnie zabijają.

czuję za dużo i za mocno.

wszystko mi leci z rąk, jedyny ratunek to psycholog, ale o ironio, nie stać mnie teraz, a na nfz nie pójdę.

w sumie sama nie wiem. tak najbardziej to się chyba boję i jestem tak bardzo kurwa zmęczona.



Koniec. 07/04/21

19:21 Spędziłam tutaj dużo czasu, jako Imprefect podpisywałam się jeszcze w gimnazjum. Nie ma już Imperfect, ta osoba już odeszła. Nazwa teg...