piątek, 27 marca 2020

28.03.2020
7:33

She and they

Ona jest w tedy kiedy wszyscy inni znikają,
Ona jest w tedy kiedy wszyscy inni nie wiedzą co robić,
Ona jest w tedy kiedy wszyscy inni milczą i udają, że nie było tego tematu, jakby nagle ogłuchli,
Ona jest w tedy kiedy sytuacja zaczyna robić się naprawdę zła.
Ona jest w tedy kiedy jestem ze wszystkim kompletnie sama.
Ona nie zostawia mnie, bo jest kwarantanna i to jest jej praca. Jest pomimo tego.
Ona pomaga mi się uspokoić i zapanować nad sobą.
Ona daje mi siłę tak aby inni mnie nie zranili i nie zaatakowali.

Robi to wszystko zawsze w złych czasach, a ja w tych dobrych tak perfidnie ją zdradzam.
Bo co daje mi Pan Grubas o Jego Oczach?
Nienawiść do samej siebie, strach, potworny stres, ból, pogardę samą sobą, poniżenie, wstyd, chęć śmierci i zawsze wszystko jeszcze gorzej zawala. Nawet w tedy kiedy jest bardzo dobrze. A do tego bardzo się z tego cieszy.
Kiedy jest naprawdę źle siedzi cicho.
To ona się mną w tedy opiekuje.

G. odpowiedziała na wszystko, ale to co najważniejsze. O tym, że boję się, że znowu Pan Grubas o Jego Oczach przejmie kontrolę MILCZY, zmienia temat, ucieka, olewa mnie. Bo jest tylko w tedy kiedy jest dobrze. Tak jak wszyscy.

Tylko ona mnie wspiera w tych złych momentach, a po tym poznaje się prawdziwych przyjaciół.

Ona nie chce pieniędzy, nie chce bycia miłą.
Ona chce tylko poświęconego czasu i nie jedzenia, ważenia jedzenia, liczenia kalorii, robienia zakupów z listą i trzymania się planu, ale nie kurczowego. Elastycznego, dopasowanego do danych okoliczności.
Ona rozumie, że czasami może wyjść więcej, ale wciąż nie mogę dać wejść sobie na głowie Grubasowi o jego Oczach.
Zamiast jedzenia uczenia się, ćwiczenia, rozwijania swoich zainteresowań.
Tylko tego chce.
Dziękuję, będę z całych sił starać się, aby o tym nigdy nie zapomnieć.

____________
Nie wiem jak będę ćwiczyć w przyszłym tygodniu, skoro mam zmiany od 6:00! Jeszcze lepiej niż od 7:00! Trochę mnie to denerwuję, ale może uda mi się coś wymyślić.
Muszę zmienić nazwę bloga i maila, a do tego wygląd. Bo to jest domena Grubasa o Jego Oczach, a nie Jej.

czwartek, 26 marca 2020

27.03.20
6:55

Tu nie chodzi o to co ja chcę bądź nie chcę (synonim emocje), tu chodzi o to, co muszę zrobić, żeby dojść do tego celu do którego chcę dojść. 

To muszę zrozumieć i tym muszę się kierować.

Do wszystkich spraw z wczoraj, doszedł jeszcze cholerny grafik na kwiecień. Tylko jedna druga zmiana! Nie wiem kiedy ja będę ćwiczyć! Normalnie chodziłabym do dziadków albo wykupiłabym karnet na siłownie, a tak i jedno i drugie odpada! W dodatku będzie już przestawienie czasu na letni, a więc mniej czasu po ciemku i to też ogranicza mi sposobność ćwiczenia! Chyba zostaje mi tylko wstawać o 4:00, żeby ćwiczyć i pierwszy posiłek jeść w pracy, drugi po 14:00, trzeci po 16:00 i czwartek ok. 18:00. Musi się w końcu udać! Albo wymyślę coś innego!
 Widzę jak dziewczyny chudną w pracy! Tylko ja ciągle stoję w miejscu!! Szału dostanę! Ale muszę kontynuować dietę z Lewandowską. Nie ważna cena, czas i poświęcenie. Tylko tak bez jojo spadnę do 46 kg. Nie poddam się.

Mam zakwasy po wczoraj, dzisiaj dzień 7? I 38 minut. Dam radę, muszę. + hula-hop.

Myślałam nad zjedzeniem dzisiaj 4 posiłków zamiast 3, ale jeszcze zobaczę.

Wczoraj uporałam się prawie ze wszystkim, tylko nie odpisałam K i nie zrobiłam matmy.

Butów w mieście nie dostanę. Muszę zamówić jakiś przez internet. Nie wiem kiedy, ale muszę.

To do na dzisiaj:
1. wysłać chociaż 5 zadań O. do sprawdzenia!!
2. Odpisać K.
3.Kupić buty x2!
4. Praca
5. Naszykować jedzenie do pracy
6. Naszykować obiad (?)
7. Ćwiczenia z Chloe Tang
8. Hula-hop
9.Włosy

W telefonie wczoraj wynotowałam więcej ważnych rzeczy. Muszę to uzupełnić wieczorem lub na wolnym.
Czuję spokój.
Po prostu, teraz skupiam się na kawie i blogach, potem ćwiczę, następnie jem śniadanie, ewentualnie obiad (?), myję włosy, ewentualnie parę zadań przed pracą, praca, zadania!!, ewentualnie buty.

Olać to co jest w pracy, robię swoje. Przetrwałam poprzednio, przetrwam i to. najważniejsza jest matma i schudnięcie. Nie mogę być grubsza od nich!! Nie mogę stracić O. jako nauczycielki!! Nie mogę być gorsza od G. i K. !!!


środa, 25 marca 2020

25.03.20
17:45

Zjadłam:
Smoothie z mleka ryżowego 50g, banan 60 g, gjepfrut+ pomarańcza 260g, pietruszka 10g
Śniadanie: Jabłko, kawa z mlekiem
Obiad: Curry z ciecierzycy: ciecierzyca 128g, papryka 38, pomidor 120g, cebula 30g, czosnek 5g, masło klarowane 16g, śmietana wege 1,5 łyżki+ szczypiorek
Przygryzione!!: orzeszki ziemne x5 garści?, baton lewej one bite 3/4, ciasteczko Chody x1, garść makronu x2, wafle kukurydziane x2, kawa z mlekiem x2

Czuję się jak słoń. Psychicznie dalej bym jadła, ale fizycznie nie jestem w stanie. Czuję te ohydne złogi żarcia w moim ciele!
Nie będę sama sobie szkodzić i więcej już nie będę jeść. Rozwiążę moje problemy bez tego. 

Dzień produktywny do 15:00. Wstałam, hula-hop 30 min, 35 minut dzień 6 wyzwania. W tym tygodniu to dopiero pierwszy dzień ćwiczeń, więc w sobotę zamiast odpoczynku też będą ćwiczenia z wtorku, żeby nadrobić kalendarz. Definitywnie muszę ćwiczyć PRZED pracą, bo po jest to już niewykonalne.

W pracy dwie dziewczyny się ścigają z odchudzaniem, tak jak ja rok temu z sd. Świruję kiedy widzę ten wyścig i tak mnie to motywuje do chudnięcia!
Strasznie boję się zważyć po okresie, bo boję się, że przytyłam. Jeszcze 4 dni.

Wczoraj na żele antybakteryjne, rękawiczki bez lateksu, tusz do drukarki wydałam fortunę. To co wydałam na jedzenie przy tym to nic. Muszę kupić jeszcze buty na wiosnę, bo nie mam ani jednej pary. Oby tylko jakiś sklep z butami był otwarty. Proszę. Trudno. Nie mogę odpuścić diety.

Boję się, że w pracy wszystko za dobrze się układa i wkrótce wszystko runie, bo to jest aż podejrzane.

Sytuacja z G. jest dla mnie coraz trudniejsza. Kompletnie ciężko mi się zmuszać do gadania z nią.Sytuacja z O. zrobiła się strasznie napięta, nie wiem ona chyba chciała się ze mną zakumplować, albo ja z nią? Sama nie wiem, ale coś się dzisiaj rozjechało. Oby było lepiej.  Wczoraj napisała do mnie Kaśka,tą którą poznałam kiedy w desperacji szukałam kogoś w lipcu z kim mogłabym podróżować i kontakt nam się urwał, ale ona teraz chciałaby go odnowić. Tylko, że ona ma wolne, a ja mam mnóstwo na głowie i nie mam sił na kolejną znajomość, ale na pewno bardzo by mi to pomogło w moim samorozwoju. Dzisiaj wieczorem muszę jej odpisać.

I wreszcie najważniejsze, MUSZĘ ZACZĄĆ ROBIĆ MATMĘ CODZIENNIE, BO NIC NIE BĘDZIE Z TEJ MATURY. Choćby po nocach! W końcu w szkole średniej dawałam radę chodzić spać o 2:00 i wstawać o 6:00! Teraz też dam radę! Tak samo z dietą! NIE MOGĘ ZAPRZEPAŚCIĆ TEGO CO JUŻ WYWALCZYŁAM! Dzisiaj zrobię jeszcze chociaż 5 zadań z matmy.

Boję się jak to dalej będzie bez psycholog.




niedziela, 22 marca 2020

22.03.2020
12:00/ 17:44

Dostałam dzisiaj okres! Według aplikacji spóźniony o ponad tydzień, ale ciężko mi to ocenić, bo używam jej dopiero drugi miesiąc. Nienawidzę okresu! A miałam już taką nadzieję, że w tym miesiącu mnie to ominie! Koniec z ważeniem się na tydzień :) Boję się, że zacznę jeść wszystko co popadnie :) Zwłaszcza, że będę sama w domu wieczorami w tym tygodniu :)

Do tego mama upiekła cholerny jabłecznik. NIE CHCĘ GO JEŚĆ, NIE CHCĘ! A do tego mam wolne,  NIE MOGĘ ZAWALIĆ DIETY. NIE MOGĘ! MYŚL O E. Z PRACY I O TYM JAK CHUDNIE!!

Wczoraj słyszałam jak wymigiwała się od jedzenia kolacji z mamą, jak ja dobrze to znam, sama robiłam to tysiące razy.  Dlatego nie mogę zawalać! Muszę schudnąć do tych cholernych 46kg!

Miałam jeść z aplikacją Lewandowskiej, ale kiedy non stop słyszę od mamy: '' Tyle jedzenia, jak Ty to zjesz? Chyba obiadu już nie będziesz jadła. Ty powinnaś jeść mniej, bo jesteś taka drobna i to nie zdrowo tyle jeść.'' Dobrze mamo, będę jeść mniej. Zobaczymy jak będę warzyć to pieprzone 46 kilo, co w tedy powiesz!

Dzień 3 z kalendarza z ćwiczeniami zaliczony+ hula-hop.

Dzisiaj o 14:00 matma, trochę zrobiłam, ale i tak jestem sobą mega zawiedziona.
Dzisiaj muszę posiedzieć nad matmą chociaż te 2 godziny i przygotować listę słówek z angielskiego i zacząć się przygotowywać do konwersacji, bo tego jest masa. Byłoby super, gdyby udało mi się obejrzeć 2 lub 3 odcinki serialu.

Kategorycznie muszę odezwać się do G.

͢͢͢͢͢͢͢͢͢

Oprócz tego lekcji z matematyki nie zrobiłam nic! A do tego zjadłam dwa kawałki babki i kawałek jabłecznika, pół kromki z dżemem niskosłodzonym i łyżeczkę nutelii, 3 garści orzechów i 4 wafle kukurydziane brawo! Na pewno schudnę! Chcę mi się wyć! Do tego rano smoothie z malin i banana + jogurt, a na śniadanie tofucznicę z pomidorami i pieczarkami.

Na jutro i pojutrze nie gotuję obiadu, bo pracuję na środkowe zmiany i wolę w pracy zjeść kolację, a potem ewentualnie przekąskę o tej 19:00/20:00. Chociaż tak szkoda marnować mi pełnego tygodnia bez jedzenia po 18:00.

sobota, 21 marca 2020

21.03.2020
11:12

Rano było 50,9! Czyli jest 50 z przodu. Teraz tylko nie mogę tego stracić!

Dzisiaj 3 dzień z kalendarza 15 min hiit+  20min abs+ 10 min legs+booty + 30 min hula-hop.

Na razie zjadłam:
śniadanie: smoothie z malin, banana, pomarańczy + jogurt naturalny
po ćwiczeniach: omlet z 2 jajek z awokado i papryką
na obiad zjem: curry groszkowe z ziemniakami z wczoraj.
a do pracy mam sałatkę z ciecierzycą, papryką, orzechami i serem feta.
ewentualnie zjem jeszcze: 2 jabłka

Wczoraj po pracy zjadłam 2 wafle kukurydziane i jestem o to wściekła!! Dzisiaj musi być lepiej!
Wczoraj robiłam zadania z matmy, ale zrobiłam tylko 3 przykłady. Słabo mi szło + muszę zacząć powtarzać funkcje i dopracować wartość bezwzględną, bo boję się, że mi to ucieknie.
Jutro muszę posiedzieć też dłużej nad angielskim.

Trochę obawiam się jak będzie w pracy, ale trudno. najwyżej będę stosować dietę poniżej 1000 kcal.

Dzisiaj oponka pod pępkiem wydaje mi się jakby mniejsza. 3 osoby z mojej pracy się odchudzają! Nie mogę być gorsza! Nie mogę być grubsza!

piątek, 20 marca 2020

20.03.2020
12:01
Jak tak dalej pójdzie to nigdy nie schudnę!!
Rano zjadłam przekąskę od Lewej: banan 100g+ jagody goji
Śniadanie z Lewą po 2 h: 2 jajka, 50g fasoli, cebula 5g, awokado 30g, masłó klarowane 8g
A potem zjadłam: jabłko, a potem znowu się zaczęło! I tak zjadłam ok. 20g masła z nerkowców, łyżeczkę dżemu niskosłodzonego, 2 wafle kukurydziane i ok. 30g banan! A do tego DWA BATONIKI FIT!! (ok 300??)
Przed pracą nie ruszę nic więcej!!
W pracy na OSTATNI posiłek zjem: curry groszkowe z ziemniakami x2

CZUJĘ SIĘ JAK ŚWINIA. I NIBY JAK JA MAM SCHUDNĄĆ!!
Muszę siadać do matmy i zrobić chociaż parę zadań + przeczytać chociaż rozdział, ale na pewno nie jeść!!

czwartek, 19 marca 2020

20.03.2020
7:18

Od tygodnia nie byłam u psycholog przez koronawirusa i nie wiem kiedy pójdę znowu, ale może to i lepiej? Zastanawiam się czy całkowicie z tego nie zrezygnować. Chociaż z drugiej strony jestem już tak blisko całkowicie usunięcia napadów z mojego życia, że naprawdę wścieka mnie ta przerwa. Chociaż mam pewność, że nie dopuszczę już do tych największych napadów nigdy w życiu.
Jeszcze tylko trochę i całkowicie usunę to cholerstwo z mojego życia! Nawet nie muszę pisać nic w stylu ''dam radę!!'', bo czuję całkowity spokój i wiem, że to na spokojnie ogarnę.

Dwa tygodnie temu + 1 dzień, 5 marca, pierwszy raz widziałam się z moją przyjaciółką. To ja pojechałam do niej do Krakowa. I jestem tak niesamowicie rozczarowana, że moje rozczarowanie moją wagą jest chyba tylko większe. Czuję się jakbym przez te wszystkie lata, a w szczególności przez ostatnie pół roku była perfidnie okłamywana, co do jej osobowości i zachowania. Które tak diametralnie różni się w rzeczywistości! Czułam się jakbym musiała zajmować się dzieckiem, a cały problem w tym, że ja nie przepadam za dziećmi. Jestem bardzo rozczarowana, smutna i rozgoryczona.
 A najbardziej o to, że przez tę znajomość moja dieta odeszła na drugi plan. Przepraszam, przepraszam! Już nigdy więcej Cię nie zostawię, tylko zostań przy mnie i pomóż mi schudnąć!

Po wielu kłótniach z matką w końcu, doszłam do jakiegoś porozumienia i słodycze w tym domu są zredukowane praktycznie do zera. Mamy też z mamą wypracowany bezpieczny dystans, na razie chwiejny, ale mam nadzieję, że będzie lepiej.

Wczoraj w pracy i dzisiaj przed dawniej miałabym ogromne napady, a teraz? Trudno, będzie  co będzie. Dieta toczy się dalej. Bo dieta jest ponad to i nie zależy od niczego.

Matma idzie dobrze i mam nadzieję, że będzie tylko lepiej. Chociaż dalej nie jestem w stanie dopuścić do siebie myśli, że naprawdę mogę zdać tę maturę.
Z angielskiego w końcu zacznę konwersację! Muszę się naprawdę dobrze przygotować!

W pracy jest naprawdę w porządku, chociaż zdarzają się gorsze chwile i wpadki, to nie robię dramatu. Bo nie żyję z czyjeś opinii.

Najważniejsze. Dieta i ćwiczenia.
Waga waha mi się od 51.1 do 51.5 kg. I chce mi się wyć z tego powodu bo tak bardzo chciałabym już zobaczyć to 50!
Mam wykupioną apkę z Lewandowską. Dieta jest strasznie druga, ale trudno. Wolę gdzieś nie pojechać i schudnąć na wysokich limitach do 46 niż pozwiedzać, a potem wyć bo jestem gruba.
Muszę pilnować podjadania! I od dzisiaj serio, żadnego podjadania. Tylko ściśle jem z jadłospisem 3/4 posiłki (2 posiłki pomijam lub jeden zastępuje np. omletem lub jabłkiem+kawy).
Na razie znudziły mi się ćwiczenia z tej aplikacji, dlatego wczoraj zaczęłam Chloe Ting 2 tygodniowe wyzwanie i muszę dokończyć je w całości! Bo tak naprawdę regularnie ćwiczyłam chyba rok temu. Samo hula-hop to za mało.

Od kilkunastu dni czuję paraliżujący strach przed i w trakcie jedzenia, bo nie chcę tego robić. Musze schudnąć. Ale nie łudzę się, że na wiosnę będę chuda, bo to nie możliwe. Niestety, sama sobie na to zapracowałam olewając dietę. Więc teraz będę wiosenną miss piggy xxl.
Tak bardzo chciałabym w czerwcu zobaczyć na wadze 49-48 kg. W tedy do lipca osiągnęłabym to 46, ach marzenie!
Okres spóźnia mi się już od 1,5 tygodnia. Cieszę się z tego, bo naprawdę go nienawidzę, ale może dlatego też waga wciąż nie może zejść poniżej 51? bo zawsze po okresie spadała. Brzydzi mnie już sama ta cyfra 51,52!!! Obrzydlistwo!! Nigdy nie chcę do tego wracać, nigdy!!
Zważę się za tydzień i błagam obym tylko zobaczyła to 50 z przodu!




Koniec. 07/04/21

19:21 Spędziłam tutaj dużo czasu, jako Imprefect podpisywałam się jeszcze w gimnazjum. Nie ma już Imperfect, ta osoba już odeszła. Nazwa teg...