26/08/20
Żyję, to chyba będzie jedna z dłuższych przerw na moim blogu. W tym miesiącu mam dużo drugich zmian, więc mam nadzieję, że ta aktywność się tutaj poprawi. Szkoda tak po prostu porzucać prawie 4 lata jednego miejsca w sieci.
Mam jakąś straszliwie złą passę. Najpierw moja mama miała rozwalone auto, gdzie nie ma żadnych świadków, tydzień po mi uszkodzili auto na parkingu i tak nic nie dostanę z ubezpieczenia, bo Ci którzy mnie stuknęli nie mają go wykupionego :)) Sprawiedliwość :) Nie dość, że miałam l4, to auto do zrobienia, mój laptop ledwo zipie, to mam jeszcze teraz bardzo dużo matmy. Auto będę robić dopiero na jesień, nie ma sensu się teraz szarpać z takimi wydatkami.
Maturę mogę pisać bezproblemowo i w moim przypadku lepiej być nie mogło. Muszę teraz pilnować terminu drugiego tygodnia września i dzwonić do szkoły. Gorzej, że moja korepetytorka zaczyna pracę na uczelni i boję się jak to będzie na moich drugich zmianach kiedy ona kończy, a ja zaczynam. Tydzień przerwy? Nie wyobrażam sobie lekcji z kimkolwiek innym, 4 lata szukałam nauczyciela i nikogo nie rozumiałam i dopiero ją, a teraz takie coś. Dla mnie cios od losu. Bez niej moje szanse szybują do zera.
Na dniach wraca brat po dwóch miesiącach i znowu zacznie się psychiczna przemoc w tym domu. Aż trzęsę się w środku kiedy o tym myślę.
W wieku 24 lat zaczęłam się malować, na razie tylko po domu, bo muszę sama się tego wyuczyć i znaleźć swój styl, a naprawdę nigdy wcześniej nie miałam z niczym takim do czynienia. I o dziwo moja matka ma najwięcej do powiedzenia w kwestii tego, że chcę zacząć używać podkładu i pudru i jak to niszczy cerę. Teraz chcę tego jeszcze bardziej! Gorzej, że nie mam pojęcia jak dobrać poprawny, ani jak znaleźć konturówkę do ust..
W pracy znowu idzie jakaś zła fala na mnie, po 1,5 roku spokoju. Wszyscy chcą mi udowodnić, że ja nic nie umiem i jaka to tępa nie jestem. Sorry, to już nie te czasy, żebym w to wierzyła. Na razie muszę złapać grunt pod nogami, bo póki co zaczął się sypać i w tedy na spokojnie ogarnąć o co tym razem chodzi. Aczkolwiek sytuacja jest naprawdę bardzo słaba.
Wyzwanie z Lewą idzie dobrze, ostatnio tylko nadrabiałam 3 treningi jednego dnia, a tak to ćwiczę regularnie. Waga powoli spada, ale nie chodzi mi tu o szybkość, za stara już jestem żeby się w to bawić.