niedziela, 26 maja 2019

żałuję.

żałuję każdego tego dnia w którym pomyślałam, że dość już tego katowania się dietą.
żałuję każdego dnia, w którym kompletnie nie myślałam o diecie i jadłam co chciałam.
żałuję każdego dnia, w którym nie ćwiczyłam, bo bolało mnie ciało i miałam zakwasy.
żałuję, że z tego dni zrobiły się dwa miesiące bez ćwiczeń.
żałuję, bo teraz jest końcówka maja, a ja wstydzę się siebie!

Jakoś od połowy/ końcówki kwietnia zaczęłam biegać. Biegam po ok. 5-3,5 km. Ok. 3/2 razy w tygodniu. Jest ciężko, bo bardziej chce mi się po tym jeść, ale trudno.

Ćwiczę też u dziadków, kiedy nie mogę poćwiczyć rano lub nie wstanę, bo tam mnie nikt nie podgląda. Wczoraj nawet skakałam u nich na skakance w pokoju. Mam tam matę i hantle. Muszę dokupić jeszcze gumy.
 Tylko tak się boję, bo od lipca wprowadzają się nowi sąsiedzi na dole i babcia na pewno nie pozwoli mi tam skakać, a jeśli oni zaczną się czepiać? To gdzie będę ćwiczyć? Przeraża mnie to strasznie. Ale trudno na razie, będę ćwiczyć tam, a potem może coś wymyślę.
 Ostatnio przeczytałam o macie pod sprzęt na siłowni i, że to tłumi dźwięki. Muszę to koniecznie zamówić, bo jest już w końcu dostępne i modlę się, żeby to działało.
Tyle dobrze, że ten któr się ze mnie śmiał wyprowadził się i mieszka o blok dalej. Musze tylko uważać, żeby nikt nie zauważył, że ćwiczę. Ale mam teraz te zasłony zaciemniające+ rolety+ mata na drzwiach i błagam, oby nic nie prześwitywało. Sama nie wiem, strasznie nie mam ochoty wracać na siłownię.

Sama nie mogę uwierzyć, że rok temu byłam taka z siebie dumna, kiedy warzyłam te 49/50kg. Teraz to tak dużo! Wyglądam jak spasiona świnia! Strasznie się siebie wstydzę! 16 maja było 52kg!!
JAK MOGŁAM DOPROWADZIĆ SIĘ DO TAKIEGO STANU?!

W kwietniu zaczęłam w końcu lekcje angielskiego przez skype i znalazłam genialną korepetytorkę. Z nią moje marzenie o certyfikacie jest realne! Strasznie dużo wymaga, a ja strasznie się boję, że temu nie sprostam, ale muszę!

W pracy od lutego trochę się poprawiło. Miałam prawie cały czas pierwsze zmiany.
A od teraz nawet pani dyrektor chyba jest ze mnie zadowolona? Ale jest strasznie ciężko i tak się boję, że w końcu się pomylę.
Wczoraj przez telefon zdrobniła moje imię!
Sama tylko nie wiem czy temu ufać czy nie, ale lepiej nie.
Niby atmosfera jest straszna i nie mogę tam wytrzymać, ale z drugiej strony tak bardzo nie chcę odpuścić. I mama cały czas tak jakby chce żebym tam została.

O kupnie auta powiedziałam już babci i teraz już nie mam odwrotu, ale już zaczynam tego żałować.
Chociaż z drugiej strony na prawdę by mi się ono przydało, ale z drugiej to kupa kasy..
Przeraża mnie to dorosłe życie.

Tak bardzo chciałabym sprostać oczekiwaniom wszystkim, a przede wszystkim moim własnym.

W tym tygodniu ćwiczyłam x6, dzisiaj odpoczynek chociaż wpadnie z dwa h hula-hop.

Tak bardzo źle czuję się w swoim ciele!! Wszędzie tłuszcz!
Wczoraj mama upiekła placek drożdżowy i po 6 dniach idealnej diety, nażarłam się. Co za szczęście, że akurat wyszła z domu i mogłam to wszystko wyrzygać. Pierwszy raz robiłam to ze szczoteczką w gardle, ale przynajmniej więcej poszło. ale tak nie może być, bo i tak przytyję! Muszę trzymać dietę!

Na razie nie liczę kalorii. Staram się jeść po prostu mniej, tak żeby się najeść i zobaczę czy waga będzie spadać. Jeśli nie to zacznę liczyć kalorie. Kiedyś w końcu trzeba do tego wrócić.
Rozpisałam sobie posiłki na drugiej i środkowej zmianie i oby było lepiej niż ostatnio. MUSI BYĆ.

waga: 50,1 kg
udo: 52 cm w najszerszym miejscu






Koniec. 07/04/21

19:21 Spędziłam tutaj dużo czasu, jako Imprefect podpisywałam się jeszcze w gimnazjum. Nie ma już Imperfect, ta osoba już odeszła. Nazwa teg...