3 październik
Kłótnia z mamą od rana zaliczona.
Bo znowu zawaliłam i zrobiłam nie tak jak trzeba.
Za 3 dni urlop, a tym czasem nic nie jest załatwione.
Ani farba do drzwi, ani parapet nie jest umówiony, ani nawet wybrany.
W dodatku na wadze jest 50,02!
Ale nie spodziewałam się cudów po przeczyszczających.
Po prostu będę trzymać się poniżej 1000-1200.
on na mnie kabluje, co doprowadza mnie do szału!
już nigdy więcej w niczym mu nie pomogę, w niczym!
Wczoraj było 981 kcal. I minus 200 gram.
Na szczęście mam przesuniętą psycholog na sobotę.
Jak dla mnie idealnie. Ostatni dzień przed urlopem i
mam więcej czasu na schudnięcie.
Nie wiem co zrobię jeśli nie schudnę do soboty do 49,5.
Muszę zobaczyć to 49,5!
Chociaż niedziela też będzie ok.
Grunt to trzymać się diety i myśleć od posiłku do posiłku.
Boli mnie całe ciało od ćwiczeń zwłaszcza tyłek.
Cieszę się, bo może oznacza to, że niedługo zobaczę rezultat.
3 dni do urlopu.
Wczoraj widziałam w pracy, koleżankę
ze szkoły. Tę, która miała anoreksję.
Jestem pewna, że ma bulimię.
Te ciągłe wahania wagi, bladość,
charakterystyczne zmęczone ciało.
Teraz przytyła.
A ja dalej marzę o schudnięciu!
Tak bardzo siebie nienawidzę!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz