Kawa na mleku koksowym. 100 ml ma tylko 20 kcal! Tylko dlaczego jest to najdroższe z roślinnych mlek.
Piszę tutaj, a za oknem jest już ciemno.
Czas leci jak szalony, w pracy dalej spokojnie (oby nie zapeszyć).
Auto stoi w garażu, a ja wczoraj miałam jazdę w L-ce z instruktorem. I to była jedna z moich najlepszych decyzji! Zdecydowanie czekają mnie jeszcze z dwie, trzy jazdy zanim zacznę jeździć sama po mieście.
Od niedzieli mam miesiączkę i mam nadzieję, że już jutro bądź maksymalnie pojutrze się skończy i będę mogła się w końcu zważyć. bo wariuję od tej niepewności.
Wczoraj zjadłam dużo słodyczy, sama nie wiem dlaczego, ale wiem, że to więcej się nie powtórzy. A nawet jeśli to sporadycznie.
Ja nie jestem taka jak on i to musi wystarczyć. To jest sprawa pierwszorzędna.
Na samą tę myśl, każdy słodycz staje mi w gardle.
Najgorsze są jeszcze te węglowodany.
Przez to, że jem teraz praktycznie w 90% na słono, a dawniej przez całe życie były to słodkie smaki, mam całe poranione podniebienie.
Trudno! Widać taka jest cena nie stania się wersją jego!
Dopadła mnie choroba, ale nie mogę pozwolić sobie teraz na l4, bo w niedzielę chcę zobaczyć jazdę konną. Po udanym koncercie mojej mamy i tym wszystkie wyjazdy będę mieć już spełnione. Musi się udać!
Dzisiaj w pracy zobaczyłam jak koleżanka schudła. Tak, ta sama, która mówiła mi: ''aleś ty chudziutka!''. Tak samo jak moja kuzynka, to na pewno jest co najmniej 10/15 kilo na minusie!
Aż płakać mi się chce, bo czuję się jak gówno.
Wczoraj na terapii usłyszałam:
''Boję się, żeby to nie przerodziło się w anoreksję.''
Kolejny krok do przodu.
Jestem coraz bliżej.
n i e m o g ę s i ę p o d d a ć.
nie teraz.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz