Za późno muszę wstawać co najmniej godzinę wcześniej.
Miotam się pomiędzy 1200 a 700.
Nie chcę jeść, bo nienawidzę siebie!
Ale tak się boję, że całkowicie rozwalę sobie metabolizm i będę tyła nawet na 1000 kalorii.
Z drugiej strony czy możliwe jest przytycie na 1000 kalorii?
Myślę też nad dietetykiem albo wykupieniem diety Chodakowskiej bądź Lewandowskiej.
Dzisiaj wolne, potem 4 dni pracy i urlop. Byłoby idealnie zacząć taką dietę.
Denerwuję się, bo nie wiem co robić z tym parapetem, drzwiami i dentystką, a tym bardziej z bieżnią.
W pracy jestem postrzegana jako zwykłe dziecko. Cholerny bachor! Tak bardzo chcę żyć i zachowywać się jak dorosła, ale czym bardziej próbuję tym bardziej jestem zamknięta w tej skorupie dziecka!
Nienawidzę siebie tak bardzo!
Autem jeżdżę słabo i jestem sobą bardzo zawiedziona, a jeszcze bardziej tym, że boję się wsiąść za kierownicę sama.
W dodatku od kilku dni podczas ćwiczeń bardzo boli mnie mięsień w dole brzucha, do tego stopnia, że nie jestem w stanie ćwiczyć na podłodze, tylko na miękkim materacu. Ale ćwiczyć muszę, tym bardziej na urlopie!
Drugi dzień z rzędu waga pokazuje 49,8kg.
Mdli mnie na myśl, że może podskoczyć.
W pracy wszyscy chudną na moich oczach!
Tylko ja dalej jestem grubasem!
NIE MOGĘ PRZYTYĆ NA TYM URLOPIE, NIE MOGĘ!
MUSZĘ SCHUDNĄĆ I SCHUDNĘ!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz