14/09/20
Psychicznie jestem głęboko na dnie.
Przeraża mnie to, bo to nowe uczucie. Dobrze, bo wątpię, żeby zbierało mi się na na napady. Źle, bo nie wiem czym jest to nowe, ale czuję, że jest bardzo złe.
Psycholog odpada, bo muszę skupić się na matmie, ale boję się, że to też mi ostro odjeżdża.
Na złożenie deklaracji muszę czekać do ok. początku października, bo przez wirusa wszystko się przesunęło. Na podbicie książeczki muszę czekać, bo nie pasują mi zmiany. Na kupno nowego laptopa też muszę poczekać, bo nie mam czasu kontaktować się z osobą, która ogarnia to za mnie. Auto odstawiam do mechanika dopiero na urlopie bo muszę czymś dojeżdżać do pracy.
Waga spada, ale powoli.
I tym oto sposobem tkwię w piekle zawieszenia.
Jest
bardzo
ciężko.
Jej naprawdę mi przykro.. myślę, że czujesz się tak ciężko bo zbyt wiele spraw się nawarstwiło i nie na wszystkie masz wpływ. Taki stan dramatycznie przytłacza ;( Mam nadzieję, że co możesz ogarniesz a to na co musisz czekać - dasz radę odłożyć na bok w swojej głowie. Stay strong! :*
OdpowiedzUsuńU mnie też jest ciężko. Trzymaj się mocno.
OdpowiedzUsuń