18/09/2020
On oficjalnie ćpa. Wczoraj zobaczyłam to wyraźnie. Powiedziałam niby matce, a ona wbija do pokoju swojego syna i mówi przestraszonym głosem. '' IMPERFECT POWIEDZIAŁA, ŻE'' Imperfect to ja.
I to ja mam wbić do pokoju i coś zrobić? Nienawidzę jej. Jego też nienawidzę. Poszłam i nagadałam dziadkom, żeby nie dawali mu pieniędzy. Niby ok, nie będą dawać, ponoć już nie dali, mam nadzieję. Ale w dalszym ciągu to przeklęte milczenie. Zrobiłam wszystko co mogłam. To nie jest moja walka.
Wczoraj wieczorem napisałam matce w sms, że jest już dla mnie niżej niż mój pseudo ojciec-bokser. Najgorsze jest chyba to, że w ogóle nie żałuję.
W środę widziałam się z K. dawną koleżanką ze szkoły. I gdyby trzeba było zobrazować upadek człowieka, to ona powinna stać w pierwszym rzędzie. Jak można tak się stoczyć? Próbowała przede mną zgrywać królową życia, ale to już nie ten etap co 3 lata temu gdzie ona była na demną. W zasadzie pod koniec spotkania była już cała zgarbiona i skulona. Dobrze, że tam poszłam. Dopiero teraz widzę jaką pracę wykonałam przez te 3 lata i jak daleko zaszłam. Duma mnie rozpiera.
Matka oczywiście pierwsza do rad dla K. i jaka to ona nie jest zagubiona, ale gdy ja byłam na dnie dwa lata temu rzyagjąc, nie jedząc, przeczyszczając się i ćwicząc do omdlenia. Ona NICZEGO NIE WIEDZIAŁA, TAK SAMO JAK TERAZ NIE WIDZI CO DZIEJE SIĘ Z JEJ SYNEM.
I to jest najgorsze, dla obcych to najlepszy psycholog, ale u siebie nie widzi nic. Dobrze, że ma tę kuchnię do której przede mną ucieka, ale jestem już bliska opanowania tego terenu w głowie. I pytanie, co zrobi w tedy?
Coś we mnie na pewno umarło w stosunku do niej wczorajszej nocy, czegoś była za dużo, coś się przelało.
Coraz bardziej zastanawiam się nad rzuceniem nauki matmy, skupieniem się na oszczędzaniu i wyjechaniu stąd daleko, zanim mnie to zeżre żywcem.
Kończę kawę, ubieram się i jadę kupić genialną szminkę i serum do rzęs. Specjalnie dla Ciebie mamusiu, żebyś mogła się powściekać nad tymi ważnymi sprawami, jakimi jest mój makijaż.
Żałuję tylko, że nie mam odwagi się zabić.
Przestań. Jak można pozwolić by jej głupota niszczyla twoje życie. Dlaczego tak wiele z nas to spotyka? Nie daj się. Mnie to zajęło 30 lat ale się uwolnilam.
OdpowiedzUsuńOstatnie zdanie zbyt ciężkie.
OdpowiedzUsuń